Oda do starości / Szymborska. Literatura Obserwuj temat Obserwuj notkę 1. 5.11.2017 BLOG. Co to za życie bywa w młodości? Nie czujesz serca, wątroby, kości, Śpisz jak zabity, popijasz gładko. I nawet głowa boli cię rzadko. Dopiero człeku twój wiek dojrzały. Odsłania życia urok wspaniały,
Szymborska. Fundacja Wisławy Szymborskiej oświadcza, że wiersze „Oda do starości” i „Jak ja się czuję” nie zostały napisane przez Wisławę Szymborską. Autorką wiersza „Jak ja się czuję” jest Józefa Jucha. Autorem wiersza „Oda do starości” jest Stanisław Wasiak. Fundacja Wisławy Szymborskiej oświadcza, że
Rodzice Szymborskiej przenieśli się w styczniu 1923 z Zakopanego do Kórnika, dokąd hrabia Zamoyski wysłał Szymborskiego w celu uporządkowania spraw finansowych jego tamtejszej posiadłości. Dnia 15 maja 1995 Wisława Szymborska została doktorem honoris causa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza. Odbierając to wyróżnienie w Poznaniu
Literatura współczesna wisława szymborska biografia wisława szymborska urodziła się lipca 1923 bninie (obecnie kórnik) koło poznania. jej ojciec, wincent, ł Przedstawiamy funkcję Zapytaj Eksperta 🎉
Wisława Szymborska: wielkie to szczęście nie wiedzieć dokładnie, na jakim świecie się żyje. Do roku 1945. Czas „pryszczatych”. Plac budowy socjalizmu. Adres właściwy pisarzom. Przejściowe zauroczenie. Podróże kształcą. Ciążące wyróżnienie. Non omnis moriar.
Tekst: Bez tej miłości można żyć,mieć serce puste jak orzeszek,malutki los naparstkiem pićz dala od zgryzot i pocieszeń,na własną miarę znać nadzieję,w mroku
. Co to za życie bywa w MŁODOŚCI!? Nie czujesz serca…wątroby…kości… Spisz jak zabity, pijesz gładko… I nawet głowa boli cię rzadko. Dopiero człeku twój wiek DOJRZAŁY! Odsłania życia urok wspaniały… Gdy łyk powietrza, z wysiłkiem łapiesz… Rwie cię w kolanach… Na schodach sapiesz… Serce jak głupie szybko ci bije… Lecz w każdej chwili czujesz że ŻYJESZ! Więc nie narzekaj z byle powodu. Masz teraz wszystko, czego za młodu nie doświadczyłeś. Ale DOŻYŁEŚ! Więc chociaż czasem w krzyżu cię łupie ciesz się dniem każdym Miej wszystko w DUPIE
"Wisława Szymborska nie żyje - podało RMF FM. Poetka zmarła dzisiaj w swoim domu w wieku 89 lat. Informację potwierdził sekretarz noblistki Michał Rusinek. - Umarła spokojnie, we śnie - powiedział Rusinek. Jej śmierć jest końcem pewnego okresu w polskiej kulturze. Laureatka literackiego Nobla przekonana była, że "poeci będą mieli zawsze dużo roboty", ale na pytanie o istotę wiersza odpowiadała: "nie wiem i trzymam się tego jak zbawiennej poręczy". Sama napisała ich zaledwie około trzystu pięćdziesięciu. Trzysta pięćdziesiąt jednych z najważniejszych w polskiej poezji. I ani jednego zbędnego słowa." Szkoda i wielka strata, ale należy jej się odpoczynek. Pamiętam jak w szkole cieszyliśmy się z Jej Nobla... Wiersz NIE Wisławy Szymborskiej "Jak ja się czuję" Kiedy ktoś zapyta, jak ja się dziś czuję, grzecznie mu odpowiem, że „dobrze, dziękuję”. To, że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko, astma, serce mi dokucza i mówię z zadyszką, puls słaby, krew moja w cholesterol bogata... lecz dobrze się czuję, jak na moje lata. Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę. W nocy przez bezsenność bardzo się morduję, ale przyjdzie ranek... znów dobrze się czuję. Mam zawroty głowy, pamięć „figle” płata, lecz dobrze się czuję jak na swoje lata. Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi, że kiedy starość i niemoc przychodzi, to lepiej zgodzić się ze strzykaniem kości i nie opowiadać o swojej starości. Zaciskając zęby z tym losem się pogódź i wszystkich wokoło chorobami nie nudź! Powiadają: „starość okresem jest złotym”, kiedy spać się kładę, zawsze myślę o tym... „Uszy” mam w pudełku, zęby w wodzie studzę, „oczy” na stoliku, zanim się obudzę... Jeszcze przed zaśnięciem, ta myśl mnie nurtuje „czy to wszystkie części, które się wyjmuje”? Za czasów młodości (mówię bez przesady) łatwe były biegi, skłony i przysiady. W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało, żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą... A teraz na starość czasy się zmieniły spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły. Dobra rada dla tych, którzy się starzeją niech zacisną żeby i z życia się śmieją. Kiedy wstaną rano „części” pozbierają, niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają. Jeśli ich nazwiska tam nie figurują to znaczy, że zdrowi i dobrze się czują. Dopisuję: Poszperałam, bo okazało się, że ktoś potrafi publicznie kogoś zbluzgać, a nie potrafi wyjaśnić. Rzeczywiście nie jest to powyżej wiersz W. Szymborskiej a jej przypisywany, więc stąd moja pomyłka. Ale.... zamiast wyjaśnić, "ktoś" od razu jedzie po mnie jak..... po śniegu.... bez przesady. Ja potrafiłam naprawić swój błąd, niech i ta osoba umie się przestawić. Gdy czytałam go po raz pierwszy, był podpisany nazwiskiem Szymborskiej. Należało wyjaśnić, że nie jest to wiersz Szymborskiej, napisał go ktoś inny, a W. Szymborskiej przypisywany. Autorką jest Józefa Jucha, która już nie żyje.
Kiedy Kara Mustafa, wielki mistrz Krzyżaków… Kiedy Kara - Mustafa słynny wódz Krzyżaków Prowadził swe zastępy przez Alpy na Kraków Do obrony swych granic będąc zawsze skory, Pobił go pod Grunwaldem król Stefan Batory. A, że był nieugięty, twardy jak opoka, Wziąwszy jednym zamachem chorągiew proroka, Gonił przez godzin dziesięć całą siłą koni Uciekających wrogów aż do Macedonii, Gdzie królowa Pompadour, pani wielkiej cnoty, Gościła go u siebie przez cztery soboty. A syn jej, sławny chemik Aleksander Wielki, Darował mu do zbroi trzy złote pętelki. Tymczasem na Saharze, słynnym kraju futer, Głosił swoje nauki doktor Marcin Luter. Pracując tam szczerze piórem i wymową, Zginął wraz z Homerem w Noc Bartłomiejową, Którą to, aby okazać moc swojej tyranii, Królowa Maria Stuart urządziła w Danii. August VIII, król saski, wezwał Salomona, Sądząc, że z nim niegodną królową pokona, Lecz zdradzony przedwcześnie w złych losów kolei, Zaszczycił swą niewolą Przylądek Nadziei. Wenecjanie zaś patrząc nieprzychylnym okiem, Zabili go w Meksyku z kapitanem Kokiem. W tym czasie na Węgrzech na królewskim tronie Zasiadł Arystoteles po Napoleonie. I pospieszył co prędzej, z dzielną armią swoją Na odsiecz wojskom chińskim, co stały pod Troją. Tam w obronie chrześcijan tak bardzo się wsławił. że Marks – nuncjusz papieski – go pobłogosławił. Był to czas polarnych wypraw Kopernika, Który parowcem objechał Ziemię wzdłuż równika. Zaś socjalista Kolumb, mierząc świata końce, Odkrył, że wkoło Ziemi obraca się Słońce. Pitagoras, senator niemieckiego kraju, Pojechał na balonie do samego raju, Donoszący to Rzymianom Markus Kajus Klinis, Zakadził im należycie, ot i na tym – Finis. Autor nieznany; Pierwszą wersję „Kara Mustafy” zamieszczono 7 listopada 1869 roku w 57 numerze warszawskiego „Kuriera Świątecznego”. Nosiła ona tytuł „Rys historii powszechnej do użytku młodzieży salonowej”; Oczywista historia Polski Sami piszmy historię! Gdy te słowa słyszę, wypełniam polecenie, siadam i tak piszę: Kiedy Dziadko z Wehrmachtu, wielki wódz Krzyżaków, których zły Mazowiecki sprowadził pod Kraków, szedł, by sprywatyzować Opole i Wrocław, pobił go pod Grunwaldem Samotny Jarosław. Przedtem brat Jarosława ochrzcił Polskę w Rzymie, zostawił murowaną, a Lech miał na imię, gromił Niemców pod Wiedniem i w sojuszu z USA z Czechem dzielił się tarczą, mieczem dziabiąc Rusa. Potem obaj wzniecili sześć powstań wygranych, rzucili się przez morze, bijąc w tarabany, zrobili cud nad Wisłą, a że byli skoczni, obalili komunizm, skacząc przez mur stoczni. I to jest, drogie dziatki, historia prawdziwa, która po wieczne czasy ma obowiązywać, a kto by uczył innej, kochane bobasy, tego, wyjąc i bucząc, wytupiemy z klasy Marek Majewski ‘2008 autor i kompozytor, śpiewający poeta i satyryk, felietonista i gitarzysta; Starość!!! Idę ulicą – ktoś mi się kłania. Oddaję ukłon – znam przecież drania… Ta twarz… Ten uśmiech… I ten błysk w oku… To miły facet – znam go od roku… Jakże u diabła on się nazywa?... Dziura w pamięci… Tak czasem bywa… Wtedy myśl smutna w głowie się rodzi: Nic nie poradzisz – starość przychodzi… Z trzeciego piętra schodzę radośnie, bo w kalendarzu ma się ku wiośnie, No i spaceru gna mnie potrzeba. Zwłaszcza że słońce i błękit nieba… Gdy już po parku idę alei, nagle pot zimny koszulę klei, Bowiem pytanie w mej głowie tkwi: Czy aby kluczem zamknąłem drzwi? W śpiesznym powrocie znów myśl się rodzi: Nic nie poradzisz, starość nadchodzi… Siedzą i czytam. Nagle myśl żywa jakimś pragnieniem z fotela zrywa. Robię trzy kroki, staję przy szafie, i jak to cielę na nią się gapię… Pojęcia nie mam, po co ja wstałem? Czego tak bardzo i nagle chciałem? Oj, coraz bardziej mi to już szkodzi, że ta nieszczęsna starość przychodzi… Jadę na urlop. Prasuję spodnie, aby wśród ludzi wyglądać godnie. Biorę walizkę, pędzę nad morze. Lecz tam, miast śledzić dziewczyny hoże, Zamiast podziwiać plażowe akty… Czy wyłączyłem wtyczkę z kontaktu? Może dom spłonął? Strach we mnie godzi. Tak to jest, kiedy starość nadchodzi… Żeby nie znaleźć się kiedyś w nędzy, zaoszczędziłem trochę pieniędzy. W dużej kopercie, zamkniętej klejem, dobrze ukryłem je przed złodziejem. I teraz… Już od paru miesięcy nie mogę znaleźć swoich tysięcy… Ech, nie pojmiecie tego, wy młodzi, jak miło żyć gdy starość przychodzi… Pomimo moich najlepszych chęci nie mogę ufać swojej pamięci. Więc by jej pomóc, a przez nią sobie, czasem węzełki na chustce robię. A potem jeden Bóg wiedzieć raczy, co który węzeł ma dla mnie znaczyć… Choć mi się nawet nieźle powodzi, wciąż mam kłopoty. Starość nadchodzi. Dwa razy dziennie – raz, po śniadaniu, a potem w obiad – po drugim daniu Zażywam leki, tabletki białe: cztery połówki i cztery całe. Często się pieklę (bom nie aniołem), gdy w obiad nie wiem, czy rano wziąłem! Tę gorycz klęski wątpliwie słodzi wiedza… że oto starość nadchodzi. Żuję kolację - w niej polędwica me podniebienie smakiem zachwyca. Pogodnie dumam o tej starości… Czy ona musi stale nas złościć? Przecież jest piękna… Masz sporo czasu… Możesz nad wodę iść lub do lasu, To sobie idziesz – nikt ci nie broni, z łóżka zbyt wcześnie też nikt nie goni, Bowiem nie musisz gonić do pracy, jak wszyscy twoi młodsi rodacy… Co prawda wigor z wolna przekwita, lecz po co wigor u emeryta? Podwyżki pensji już nie wyprosisz… Należną gażę poczta przynosi… Spokojnie patrzysz jak świat się zmienia, gdyż wiek ci daje mądrość spojrzenia. Więc wiwat starości! Niechaj nam służy! Nawet gdy trochę chwilami nuży… Bowiem – jak sądzę – w tym jest rzecz cała, By jak najdłużej ta starość trwała!!!!!!!!!!!!! Oda dla Jarosława Kaczyńskiego, przywódcy narodu, zwycięzcy w wyborach Niby zwycięski Chrobry wzmacniasz państwo nasze, Ty , który od nowa polską godność wskrzeszasz, Jak orzeł ponad skałą wzlatujesz i zawsze, To Ty masz rację, Ty na pomoc spieszysz. Tyle dróg przejść musiałeś, wodzu nasz zwycięski, Tyle klęsk przejść musiałeś by podnieść się z klęski, Tyle lat musiałeś czekać by teraz już w chwale, Rządzić Polską, by zmieniać nasz kraj stale W kierunku mocarstwa od morza do morza, By wszystkie narody od Bałkanów po Bałtyk A nawet ptaki co krążą w przestworzach, Wielbiły Polskę i wielbiły jej wodza. O Jarosławie Wielki, władco dusz Polaków, Który nasz naród wyprowadzisz z klęski, Który zdobędziesz imperium Lechitów, I znów odrodzisz Warszawę i Kraków. Niech będzie pamięć Twego brata Lecha Na zawsze w kraju świętego Wojciecha Łączyć a nie dzielić naród nasz wybrany Selim Chazbijewicz imam gminy muzułmańskiej w Gdańsku, znany działacz społeczności tatarskiej w Polsce Żyłem w PRL-u Jestem gorszym sortem, żyłem w PRL-u, lecz na tamten ustrój nie bluźnię, nie szydzę. Nie chcę go opluwać, jak rodaków wielu ani też nie powiem, że go nienawidzę. Do szkoły chodziłem za czasów Gomułki, nie było stołówki ani też świetlicy. Podczas długiej przerwy jadłem suche bułki, na ciepły posiłek nie miałem co liczyć. Ze wspólnej butelki lemoniadę piłem, bo nikt na sterylność nie zwracał uwagi. O zbędne kalorie też się nie martwiłem, choć ich nie liczyłem, nie miałem nadwagi. Nie było komórek, gier, ni komputera, w telewizji kanał – jeden : czarno-biały. Jednak ludzie byli szczęśliwsi niż teraz, nawet alergeny nas się nie imały. W 1050 rocznicę chrztu Polski Tysiąc pięćdziesiąt lat już minęło, jak chrześcijaństwo w polskim narodzie rozkrzewia wiarę i boskie dzieło, ucząc nas życia w prawdzie i zgodzie. Jak się Dobrawa i Mieszko czują, patrząc na Polskę dziś z wysokości? Czy ich potomni realizują na chrzcie przyjęty system wartości? Aż chce się wołać: Rodaku, Bracie, ile szacunku, zgody, jedności na co dzień widzisz w sejmie, senacie? Niech świat podziwia i niech zazdrości! Daj nam rozsądku i siły, Panie, byśmy zdołali dom swój oczyścić! Pokój w Ojczyźnie niechaj nastanie! Dość już obłudy i nienawiści!!! Oda do radości O Radości, iskro bogów, kwiecie elizejskich pól święta, na twym świętym progu staje nasz natchniony chór Jasność twoja wszystko zaćmi złączy, co rozdzielił los. Wszyscy ludzie będą braćmi tam, gdzie twój przemówi głos. Kto przyjaciel, ten niech zaraz stanie tutaj pośród nas, i kto wielką miłość znalazł ten niech z nami dzieli czas Z nami ten, kto choćby jedną duszę rozpłomienić mógł. Ale kto miłości nie zna, niech nie wchodzi tu na próg. Patrz, patrz: wielkie słońce światem biegnie sypiąc złote skry, jak zwycięzca, jak bohater - biegnij, bracie, tak i ty. Radość tryska z piersi ziemi, Radość pije cały świat. Dziś wchodzimy, wstępujemy na Radości złoty ślad. Ona w sercu, w zbożu, w śpiewie, ona w splocie ludzkich rąk, z niej najlichszy robak czerpie, z niej najwyższy niebios krąg. Bracie, miłość niezmierzona mieszka pod namiotem z gwiazd, całą ludzkość weź w ramiona i ucałuj jeszcze raz. Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam: na gwiaździstym firmamencie miłość, miłość mieszka tam. Wstańcie, ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam: na gwiaździstym firmamencie miłość, miłość mieszka tam! Bajka o Jarosławie Kaczyńskim skrajnego centrum pilnującym Był sobie Jarosław, który, wyrzucony przez elity od stołu ze względu na maniery grubiańskie i podejrzliwość obsesyjną, schronienia szukał pośród skrajnej prawicy, której czucie i wiara mówi więcej niż mędrca szkiełko i oko. Szybko-bystro Jarosław ową skrajną prawicą zawładnął i przywódcą jej się stał, i na niej swój ruch społeczny oparł, i wrogów z niej wyparł, i pozycji w na tej skrajnej prawicy bronić zaczął. Bystry jednakowoż na tyle był, by wiedzieć, że bez centrum władzy utrzymać się nie da, a idźże tu, człecze, w centrum, koły tyłkiem przy prawej ścianie cięgiem stać musisz. Posłał więc do centrum Jarosław dwóch młodzieńców, których ojców znał – Andrzeja i Mateusza. I Mateusz mu śród centroprawicy mir robi, a Andrzej mu co jakiś czas ustawy wetuje, te osobliwie, które Jarosław niespecjalnie sam popiera, ale przed swoją prawą ścianą poparcie odgrywa. I w ten sposób, osobliwie w sytuacji, w której opozycyja albo się kompromituje, albo prawie w ogóle nie odzywa, przesuwa Jarosław oś konfliktu politycznego do wewnątrz partii swojej, a więc pożera całą politykę. Robi w ten sposób coś, czemu miano można dać przeciwieństwa niemieckiej Wielkiej Koalicji – bowiem w sytuacji, gdy opozycja i partia władzy się dogadują i zgodną jedność tworzą – tworzy się wobec nich naturalna, oddolna opozycja, jaką AfD stało się nieobaczkiem. W sytuacji jednak, gdy cała istotna polityka dzieje się wewnątrz jednego stronnictwa – jak to na przykład w Rosji ma miejsce, gdzie w ramach Jedynej Rosji mamy i liberałów, i konserwatystów, i ruchy miejskie i co tylko – opozycję na marginesie czeka wegetacja. I rządzili, niestety, długo, a czy szczęśliwie, to już nie mnie oceniać. Wiersz o Suwałkach. Ja też je takie pamiętam.... Pamiętam Szczepana, Górską, Bata, browar, tuczarnię i tych wszystkich ludzi i miejsca... Nie mów nikomu Jest w Europie kraj dobrze znany Gdzie lud potulny jest jak barany. Gdzie czas nie płynie, czas w miejscu stoi, Używać mózgów ów lud się boi. Ten kraj to Polska, skansen Europy, Gdzie pańszczyźniane wciąż żyją chłopy, Gdzie moherowe krążą zastępy, Gdzie purpurowe żerują sępy. Gdzie zwykły poseł władzę sprawuje, Gdzie ministrami są wredne szuje, Gdzie jest premierem kłamca nadęty, Gdzie facet w kiecce to człowiek święty. Gdzie lud mentalnie tkwi w średniowieczu, Cały czas z tyłu wciąż na zapleczu, Bo jest na sorty dwa podzielony, Słucha wytycznych tylko z ambony. Gdzie krzywda dzieci o pomstę woła, Lecz nie dociera krzyk do matoła. Bo on w purpurach w pałacu siedzi, Popija drinki, newsów nie śledzi. Nie mów nikomu, radzi oprawca, Człowiek bez serca, pedofil sprawca, A dziecko cierpi, dziecko się lęka Bo to dla dziecka jest straszna męka. Zbudź się z letargu Polski narodzie! Nie żyj już dłużej w obłudy smrodzie! Dołącz do innych narodów świata! Nie pozwól krzywdzić siostry ni brata! Już czas rozliczyć winnych za grzechy, Nie pomijając w sutannie klechy. Nie ma litości dla świętych krów, Nie będę szczędził im gorzkich słów. I polityków czas wziąć za pysk, Bo dla nich liczy się tylko zysk. Trzeba im zabrać immunitety, Dla nich więzienia, nie gabinety. Wstań gorszy sorcie, idź na wybory!' Żeby nie zwiały z kraju pisiory. Pokażmy światu, że rozum mamy, Że my nie gęsi ani barany. Mirosław Litka
Co to za życie bywa w młodości? Nie czujesz serca, wątroby, kości, Śpisz jak zabity, popijasz gładko I nawet głowa boli cię rzadko. Dopiero człeku twój wiek dojrzały Odsłania życia urok wspaniały, Gdy łyk powietrza z wysiłkiem łapiesz, Rwie cię w kolanach, na schodach sapiesz, Serce jak głupie szybko ci bije, Lecz w każdej chwili czujesz, że ŻYJESZ! Więc nie narzekaj z byle powodu, Masz teraz wszystko, czego za młodu Nie doświadczyłeś… Ale DOŻYŁEŚ!
Oda do młodości - Oda do młodości - interpretacja Typ liryki Oda do młodości to utwór, w którym liczne są zwroty do czytelników, wykrzyknienia. Jest to liryka bezpośrednia. Podmiot liryczny i jego kreacja Podmiot liryczny wypowiada się używając zarówno liczby pojedynczej („wzlecę”), jak i mnogiej („pchniemy). Pierwsza forma ma odzwierciedlać romantyczny indywidualizm, a druga określać pochwałę zbiorowości, wspólnoty. Sensy utworu Oda do młodości ukazała się w roku 1820, a więc jeszcze przed zbiorkiem Mickiewicza Ballady i romanse, który wielu badaczy traktuje jako początek romantyzmu w Polsce. Utwór zyskał sobie bardzo szybko dużą popularność i stał się niejako manifestem programowym młodzieży. Młodość jest jednak potraktowana w liryku nie tyle jako kategoria wiekowa, ale jako pewien stan ducha. Młodość jest wartością kreacyjną. Ma niemal boski charakter, umożliwia ona bowiem stworzenie „świata ducha”. Utwór jest też świadectwem typowo romantycznego indywidualizmu, przekonania o własnej sile, o możliwości zawojowania świata. Z drugiej strony jednak znajdujemy w owym wierszu również sformułowania, które podkreślają znaczenie zbiorowości, wspólnotowości. Ponieważ odę tę Mickiewicz napisał, kiedy był członkiem stowarzyszeń Filomatów i Filaretów, ową pochwałę zbiorowości odnosi się najczęściej do tych właśnie ugrupowań. Oda do młodości lokuje się w tzw. sporze klasyków z romantykami. Głos Mickiewicza zapisuje się po stronie tych drugich. Cały utwór skonstruowany jest na zasadzie ciągłych paralelizmów, zestawień określeń cechujących „starych” i „młodych”. Ci drudzy są nastawieni do świata entuzjastycznie, są pełni wiary, optymistyczni, odważni i zdecydowani. Cechuje ich także chęć dokonania wielkich czynów, chcą poszukiwać nowych wartości. Istotne są dla nich prawdziwie romantyczne pierwiastki, takie jak marzenia, uczucia, wrażenia. Nie krępują ich żadne uwarunkowania, normy, zakazy czy nakazy. Dla kontrastu zestawiony jest z tymi opisami świat „starych”. Charakteryzują go takie postawy jak: konserwatyzm poglądów, bierność, apatia, niechęć do zmian, zacofanie, gnuśność. Świat „starych”, pozbawiony marzeń i uczuć, jest światem martwym i bezdusznym. Mickiewiczowska Oda do młodości stanowi połączenie elementów oświeceniowych (antyczny gatunek, patos, motywy mitologiczne) z romantycznymi (ekspresyjność obrazowania, podkreślanie roli uczuć, indywidualizm, przekonanie o nadludzkiej sile). Niektóre z użytych przez poetę sformułowań weszły do języka potocznego, np.: „Tam sięgaj, gdzie wzrok nie sięga”. Gatunek literacki Mickiewicz posługuje się gatunkiem o antycznym rodowodzie – odą. Jest to forma ścisła, bardzo precyzyjna o silnej wewnętrznej logice. Jej wykorzystanie wiąże się z przedstawianiem treści i organizowaniem struktury wiersza. Tonacja ody jest zwykle podniosła, uroczysta. Służy ona pochwale jakiejś wybitnej osoby, zdarzenia lub idei. W omawianym utworze Mickiewicza chodzi właśnie o ideę, a konkretnie młodość. Poeta świadomie wykorzystuje gatunek literacki o ugruntowanej tradycji i określany przez surowe normy stylistyczne, a jednocześnie zawiera w nim ogromny ładunek uczucia. Ta dwuznaczność zapowiada odchodzenie od dawnych wzorów tworzenia poezji i jest zwiastunem rodzącego się właśnie romantyzmu. Kontynuacje i nawiązania Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Młodości podaj mi skrzydła;Tadeusz Różewicz Kto mi związał ręce. Bibliografia przedmiotowa A. Witkowska, Mickiewicz – słowo i czyn, Warszawa Szumanis: Kreacja romantycznego indywidualizmu w „Odzie do młodości” A. Mickiewicza, „Polonistyka” 1987, nr 7, s. 487-495. Wypracowania "Oda do młodości" Adama Mickiewicza. Istota młodości w utworze Mickiewicza "Oda do młodości". Czy "Oda do młodości" jest utworem klasycznym, czy romantycznym? Interpretacja "Oda do młodości" Adama Mickiewicza Oda do młodości Oda do młodości - interpretacja
oda do starości wisława szymborska